Poniższy tekst został napisany przez dawnego mieszkańca wsi Wilkau – Niemca o nazwisku Grunwald, a przetłumaczył go pan Lucjan Błaszyk.

Czas powstania Wilkau jest nieznany, ponieważ wszelkie dokumenty i zapisy zaginęły podczas wojen i powodzi. Ze skąpych przekazów można wnioskować, że miał zmienną i tragiczną przeszłość. Przypuszcza się, że miejscowość powstała w czasach słowiańskich, co wynika z nazwy „wolf,”co znaczy wilk. Nazwę Wilkau albo Wilków (podobno też tak się nazywała) można przetłumaczyć na „Wolfsdorf”. Nad brzegami Odry gęsto porośniętymi lasami mieszkali biedni rybacy oraz flisacy. Okolica była niebezpieczna nie tylko z powodu grasujących tam wilków, ale także z powodu rabusiów napadających na wędrowców na brzegach rzeki. Tak, że wędrowca ogarniał strach, kiedy przechodził przez te dzikie okolice.

Miejscowość Wilkau dzisiaj ciągnie się w kierunku północno – południowym, co w dawnych czasach wyglądało inaczej. Dowodem tego są nie tylko wykopaliska. Na przykład pole przy drodze, Wilkau – Klautsch (Klucze) ma nazwę Happegarten od jego dawnego właściciela. Prawdopodobnie dzisiejsza Schmiedegasse (ul. Spółdzielcza) razem z drogą do Klautsch prowadziła w dawnych czasach z Wilkau do Glogau (Głogów). Na tej ulicy znajdowała się gospoda (dzisiaj należąca do szewca Bruschte), której poprzednim właścicielem był Pollaske.

Jak już wyżej nadmieniono Wilkau miał tragiczną przeszłość. Doznawał biedy i uciemiężenia. Ponieważ znajdował się blisko twierdzy Glogau, furia wojenna nie omijała wsi, co miało miejsce szczególnie podczas wojny trzydziestoletniej. W tym czasie kościół stał się ruiną. W roku 1524 roku odbyła się pierwsza ewangelicka msza, a w roku 1632 roku kościół został zniszczony przez Szwedów oblegających Glogau. Świątynia znajdowała się nie na tym miejscu co dziś, tylko tam gdzie teraz jest posiadłość Adolfa Marschalla (dawniejsza posiadłość Grunwald). Znaleziono tam resztki budowli, które mogą pochodzić z tego kościoła, a mianowicie stopiony metal pochodzący ze stopionych grobów przy spalonej świątyni. Kościół spalił się gruntownie.

Po wojnie zbudowano katolicki kościół na teraźniejszym placu „Am Oderdamm”. Od tego czasu protestanci naszej wioski są bez kościoła. Na nabożeństwa chodzą do sąsiedniej miejscowości Schlichtingsheim (Szlichtyngowa), do drewnianego kościoła zbudowanego w 1654 roku przez barona von Schlichting.

Podczas wojny dzikie hordy zniszczyły wioskę doszczętnie. Plądrowanie, mordowanie i palenie było na porządku dziennym. Ludność była uciemiężona. 100 lat później znowu furia wojenna zburzyła wieś, gdy Fryderyk Wielki (Friedrich der Große) walczył przeciw swoim wrogom. W roku 1759 roku Rosjanie spalili prawie całą wioskę razem z kościołem. Również szkoła katolicka padła ofiarą ognia. Jednak do roku 1769 kościół został odbudowany. Tym razem murowany. Zbudowano także nową szkołę katolicką na miejscu dawnego placu szkolnego jednak bardzo prymitywną techniką – z gliny, pod jednym dachem ze stodołą i stajnią. Tę budowlę nakazał wykonać ówczesny komendant miasta Glogau. Ząb czasu nadgryzł szkołę, a powodzie dokonały kolejnych zniszczeń, więc niespełna po pół wieku szkoła się rozpadła. W roku 1862 został zbudowany teraźniejszy dom szkolny razem z zabudowaniami pozostałymi gospodarczymi.

Gdy po siedmioletniej wojnie wszystko nareszcie zostało uporządkowane i każdy myślał, że wszelka bieda się skończyła, nadeszło nowe nieszczęścia, które wielkością i tragizmem przewyższało poprzednie spotkało Wilkau. Według istniejącego raportu z 9 marca 1838 roku okropna powódź nawiedziła tą miejscowość. Po bardzo srogiej zimie, przy niskim stanie wody nastąpiła odwilż. Gruba pokrywa lodowa załamała się i przy Schwusener Grenze osiadła na gruncie. Napływająca kra lodowa, nagromadzając się spiętrzała wodę. Załamały się wały ochronne naprzeciwko szkoły ewangelickiej i woda z kolosami lodowymi przelewała się zabierając ze sobą te liche gliniane budynki. Nie spodziewano się takiego nieszczęścia i bieda była wielka. Zginęło siedemnaście, a wśród nich ewangelicki nauczyciel Hermann. Woda go zaskoczyła, gdy starał ratować swój żywy inwentarz. Ze słowami „Obejmuję Jezusa” poszedł na dno. Choć znaleziono wszystkie ofiary, jego ciała nie znaleziono. Wiele osób było odciętych od wszelkiej pomocy, ponieważ z powodu ogromnej masy lodu żadna łódka ratownicza nie mogła ich dosięgnąć. Wiele osób było zmuszonych wytrwać w ostrej zimie na pływającej krze nim dotarła do nich pomoc. Dopiero po tygodniach była widoczna cała okropność zniszczenia dokonanego przez wodę. Dwadzieścia domów razem z zabudowaniami gospodarczymi zniknęło z powierzchni ziemi. Między innymi także ewangelicka szkoła. Ziemia na polach była albo wypłukana albo zasypana piaskiem. Zasiewy były pokryte grubą warstwą piasku. Zamęt był wielki, bo bieda była okropna.

Utworzyło się stowarzyszenie wspierające poszkodowanych z siedzibą w Glogau, do którego wpłynęły znaczne kwoty pieniężne. Uzbierano 60 000 talarów oraz odzież i środki spożywcze. Niektórzy twierdzą, iż nieprawnie obchodzono się z tą darowizną. Ponieważ ewangelicki dom szkolny zabrany został przez wodę i nauczyciel się utopił, część dzieci wysyłano do katolickiej szkoły, część została przejęta przez miłosierną ludność okoliczną,. Po uporządkowaniu warunków życia, ludność tak ciężko doświadczona, tęskniła za uporządkowanym szkolnictwem i za nauczycielem. Stowarzyszenie wspierające kupiło od właściciela gospody Pollaske starą gospodę, która co prawda była uszkodzona przez wodę, jednak dała się jeszcze wyremontować. Dawne pomieszczenie gospody stało się izbą szkolną, a mieszkanie gospodarza, izbą dla ubogich. Cena remontu wyniosła 100 talarów. W tym samym roku powołano nauczyciela. Dzięki właścicielowi majątku oraz zarządowi gminy do tej prowizorycznej izby szkolnej dobudowano mieszkanie dla nauczyciela. Drewno do budowy dostarczyło dominium. W roku 1871 została zbudowana i poświęcona ewangelicka szkoła, która stoi jeszcze dzisiaj.

Dla poszkodowanych stowarzyszenie wspierające zbudowało kolonię na północ od szosy Glogau – Fraustadt (Wschowa) dziś zwaną Neu – Wilkau (Nowy Wilków). Większość mieszkańców nie powróciła do Alt – Wilkau (Stary Wilków).

Choć w następnych latach pola znowu obrodziły, to i tak nieszczęśliwcy pozostali biedni. Na skutek powodzi powstało wiele stawów i bajor. Dawniej na tych miejscach stały domy i zwinne ręce wykonywały swoją pracę. Wszystko pochłonął niszczycielski żywioł. Odwiedzający Alt – Wilkau dziwią się, że domy nie stoją obok siebie tylko są odgrodzone wodami. To skutki powodzi. Najbardziej znane stawy z tego okresu to Zäkeloch, Schmiedegrube oraz Kaffeegrunke. Zäkelloch znajduje się w Alt – Wilkau naprzeciw posiadłości burmistrza Wuttke. Tam gdzie teraz tafla wody się szkli, stała przed powodzią ewangelicka szkoła. Staw nazywa się Zäkeloch, ponieważ pan Zäke hodował w nim ryby. Schmiedegrube znajduje się przy szkole ewangelickiej i graniczy z boiskiem szkolnym. Przed powodzią stała tam prawdopodobnie kuźnia. Kaffeegrube leży w lesie na północ od Immersatt (obecnie Żyznów cz. wsi Wilków). Jednak nie wiadomo czy on też powstał na skutek powodzi.

Interesujące jest jak doszło do powstania tej nazwy. Legenda mówi, że tam przechodziła ulica celna. Przemytnicy przemycając ładunek kawy przez pobliską polską granicę byli ścigani przez celników. Inna opowieść mówi, że przemytnicy uciekając przed celnikami, wjechali wozem pełnym kawy na most, który się pod nimi załamał i wozy z kawą wpadły do wody. Nie wszystkie luki, które powstały z powodu powodzi pozostały puste. Pilne ręce wybudowały nowe domy i z roku na rok luki się zamykają.

Drugie załamanie wału ochronnego nastąpiło w roku 1845 poniżej kościoła, co szczególnie dla majątku miało złe skutki. Za trzecim razem wał załamał się w roku 1854. I tym razem pola były pełne piasku. W roku 1863 wielki ogień grasował po Wilkau i te nowe posiadłości zamieniał w popiół. Oprócz tego w latach 1863 – 1864 była wielka susza, na skutek, której nastąpił nieurodzaj. W 1903 roku przybór wody w Odrze był ogromny, jednak woda była spokojna i nie wyrządziła szkód, czego nie można powiedzieć o powodzi w roku 1926. Pola i łąki stały długo pod wodą, ponieważ bardzo powoli opadała. Zbiory zostały zniszczone. Do powodzi doszły jeszcze dzienne obfite opady, prawie jak oberwanie chmury. Drogi, choć nie były całkowicie pod wodą, stały się jednym wielkim bajorem.

Tak Wilkau przeżył tragiczne czasy, które miejmy nadzieję skończyły się. W roku 1906 nasza wieś doczekała się stacji kolejowej na trasie Glogau – Guhrau (Góra). Niestety dworzec został zlikwidowany 1 kwietnia 1924 roku. Został tylko nieobsadzony przystanek.

Gdy w roku 1914 wybuchła wojna to i z naszej wsi mężczyźni opuścili swoje chaty i poszli walczyć przeciwko wrogowi w obronie ojczyzny. Wielu nie powróciło. Na cześć tych bohaterów oraz naszej pamięci, dla przypomnienia o miłości i wierności do ojczyzny postawiliśmy pomnik, który został poświęcony 8 maja 1921 roku. Pomnik stoi na wielkim placu, w cieniu kasztanów na wzgórzu ozdobionym kwiatami. Tam to wznosi się cokół z piaskowca uwieńczony orłem. Na płycie uwidocznione są nazwiska bohaterów.

Nasza wieś nie jest tak licznie odwiedzana przez turystów jak sąsiednia wieś Schwusen (Wyszanów). Wielu turystów, a szczególnie Głogowianie, przyjeżdżają tu pociągiem, a potem wędrują przez górne wały do Schwusen. Tam droga prowadzi w pobliżu granicy Schwusener Grenze. W dawnych czasach stała tam szubienica.

Choć nasza wieś nie jest tak często odwiedzana, warto pospacerować. Wspaniałe pejzaże znajdujemy nad Odrą i w lesie.